poniedziałek, 18 marca 2013

Troszkę lepiej

Jeszcze do południa Maja nie była sobą,a jej stan nie wskazywał na to że szybko jej przejdzie.
Ok godz 16;00 zaczęła się poprawa która na razie jest pozytywnie prognozująca.
Majka zaczęła sama chodzić ,troszkę się bawi ,a co najważniejsze już nie krzyczy przez cały czas
i nie mówi że ją coś boli.
Zauważyłam że jak jest chora czy przeziębiona DUŻO gorzej znosi przyjmowanie sterydów.
Katarek lżejszy jest ,więc oby tak dalej.
W piątek znów jedziemy kierunek Lublin powinna do tego czasu dojść do siebie ,ponieważ choremu dziecku (kiedy ma jakąś infekcję) nie można podać chemii. Więc to by nam oddalało termin zakończenia leczenia.Wiedzą otym mamy które się zmagały z tym odwlekaniem  to spadki wyników to choroby...
Nam jak do tej pory odwlekano chemię trzy razy jeszcze podczas pobytu w szpitalu,kiedy Maja miała silną infekcję przypominająca zapalenie płuc, kiedy jej drastycznie spadły wyniki i zamiast chemii dostawała krew, oraz wtedy kiedy nam straciła przytomność- wtedy skupiono się na ważniejszym zadaniu-na ratowaniu Mai.
 Wraca u Mai po trochę apetyt,na razie tylko kromeczki z masełkiem nic więcej nie chce,choć dobre i to.
Potem wkleję jakieś zdjęcie z kąpieli ,idziemy :)

Wstawiam kilka zdjęc tylko po to żebyście zobaczyli jak sterydy zmienają całe życie,
 nie tylko zachowanie ,ale i ciało..:(  mimo że Maja mało je ,tak wygląda.
Nie przyjmujcie sterydów bez potrzeby ,ten apel dotyczy zwłaszcza panów,którzy sięgają po to by upiększyć swoje ciało-nie warto,niszczycie w ten sposób zwłaszcza psychikę.Jeśli chodzi  ciało dorosłym jest nad tym może nico lepiej zapanować ,ale jest to sztuczny wygląd a jakie robi spustoszenie.
Ja tak bardzo chcę by Maja znów była sobą...


wieczorne leki

Płakać mi się chce jak widzę co sterydy zrobiły z jej ciałkiem :(



3 komentarze:

  1. Kochany czyścioszek. Wszystko jeszcze wróci do normy, proszę się nie martwić.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie przejmuj się Wioletto, najważniejsze żeby Majeczka była zdrowa. Jak przestanie brać sterydy to waga powolutku wróci do normy. Pozdrawiamy Was ciepło:). Buziaki dla Majki:* - Aga z rodziną.

    OdpowiedzUsuń
  3. Codziennie wchodzę na Pani blog i płakać się chce, jak się widzi taką biedną dziewczynkę - życie czasami jest niesprawiedliwe :(. Podziwiam Panią za wytrwałość i wierzę, że Maja wyzdrowieje! Pozdrawiam - mieszkanka Strzyżowa.

    OdpowiedzUsuń