piątek, 8 marca 2013

W domu

Uf,jesteśmy w domu po bardzo męczącej podróży ,droga była koszmarem.Na pograniczu województw zmieniały sie sytuacje pogodowe jak w bajce u nas na Podkarpaciu deszczowo ,aczkolwiek droga przejezdna dobra.Lubelskie koszmar. Śnieg  ,zawieje ,drogi zasypane i zlodowacone,a na 30 km przed Lublinem tiry rano zablokowały całą drogę .Po częściowym przebiciu się miedzy nimi, przez odcinek 16 km jechaliśmy prawie 2 godz!Zamiast na 7:30 byliśmy w Lublinie na 9;00
Z powrotem nie było duże lepiej ,może dlatego że wypuszczono nas ze szpitala w godzinach szczytu,a warunki nic się nie poprawiły.Przed nami kobieta jadąca z naprzeciwka straciła panowanie nad kierownicą i wpadła do fosy,dobrze że nie w nas bo dużo nie brakowało.Jesteśmy w domu od 20 minut a jest 19:45
Maja dziś była dodatkowo bardzo nieznośna w szpitalu cały czas płakała ,była niespokojna a i po drodze też jak nie spała to płakała,coś jest nie tak  ,po raz pierwszy tak się zachowywała.
Jestem wyczerpana totalnie.
Wyniki Majki są dobre prócz Triglicerydów w surowicy co znaczy że ma ograniczyć jeszcze bardziej tłuszcze.Będzie z tą dietą ciężko bo i tak staramy się ja utrzymywać ,a i to nie daje rady bo wyniki nie zadowalają.Kolejna chemią 22.03.2013.
Naszych wyników nie ma  nadal,a no i wyniku cyklsporyny też jeszcze nie było, mamy jutro dzwonić bo nie wiadomo jak jest wysoka i czy nie trzeba korygować dawki.
W wolnym czasie wstawię filmik z trasy i zdjęcie ale muszę to zgrać na komputer ,a teraz padam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz