poniedziałek, 25 marca 2013

Nadal nic nie wiemy

Wykonaliśmy dziś telefon wedle zaleceń do lekarza prowadzącego ,dowiedzieliśmy się tyle że  muszą dopiero usiąść i przedyskutować co dalej mają z Majką robić.Na razie mamy jej podawać wszystko jak dawniej.Nie mieli widocznie czasu na to wcześniej ,ale nie maja z naszej strony posłodzonych kieszeni,
no i nie będą mieli ,tak ich ludzie nauczyli że jak ktoś im nie posłodzi to się nic nie dowie.
Ja jestem temu przeciwna ,a zresztą ledwie na leki nam wystarcza więc co tu mówić o łapówkach.
A co do badań Pani dr chyba sama nie wie co i jak, bo mówiła coś o badaniach na zgodność tkankową a nie o genetycznych ,chyba że nam takowych nie zlecili ,a my żyliśmy w przekonaniu że to właśnie wykonywaliśmy,przecież to jest najważniejsze w leczeniu ,bo trzeba być pewnym na jakim podłożu    choroba powstała.Dlaczego do tej pory tego nie wykonano?
Więc choroba Majki i dalszy plan leczenia nie jest opracowany do dnia dzisiejszego,dodam że w niedzielę kończy się drugi blok i pasowałoby opracować 3 nie przerywając toku,sami raczej tego nie zrobimy.
Maja dziś jest słabsza niż wczoraj,przewraca się często i woli spędzać czas na kolanach niż na nogach.
My trochę porządkujemy mieszkanie przed świętami,choć ciężko cokolwiek zrobić przy niuni.
Robiłam gofry dla dzieci i powiem wam że Majce smakowało bardziej surowe ciasto niż upieczone chrupiące gofry z dżemem..Oblizywała mi łyżkę bardzo dokładnie:)Szkoda że nie zrobiłam zdjęć.

1 komentarz:

  1. brak słów.tak, to prawda ludzie sami nauczyli lekarzy łapówkarstwa i takie sa tego efekty. zbywanie, brak informacji, skad ja to znam..nie mozna wrzucac wszystkich do jednego worka, ale wiekszosc srodowiska lekarskiego wykazuje taka wlasnie postawe. mam jednak nadzieje Wiolu, ze wszystko sie wkrotce wyjasni i nie zostaniecie pozostawieni samym sobie z tym problemem.najwazniejsze zeby wszystkie podjete decyzje mialy na wzgledzie dobro Maji, bo tylko to sie liczy zeby wyzdrowiala, czego jej bardzo serdecznie zyczymy.sylwia

    OdpowiedzUsuń