środa, 23 stycznia 2013


Dzisiejszy dzień trochę mnie uspokoił ,Maja zaczęła się bawić,nawet starała się biegać :) Nie spała w dzień -wczoraj aż 3 razy.
Nadszedł już czas że nożyczki wkroczyły w grę,na razie pozostawiliśmy jej kilka mm ,zobaczymy czy też będą tak intensywnie wypadać,wydają się nawet gęstsze niż wtedy kiedy miała je dłuższe.
Jeszcze jutrzejszy dzień i w piątek wyjazd znowu na chemię.
Pleśniawki powoli zanikają,co cieszy,ale lek który na nie bierze jest bardzo silnym lekiem przeciwgrzybicznym,o cenie nie wspomnę.Na ulotce wyczytałam że podaje się go od 16 r życia,a my go mamy od lekarza brać w razie potrzeby.Takie silne leki bierze że martwią mnie jej organy,trzustka,śledziona ,wątroba,jelita...Śledziona zresztą już na początku choroby była coś nie tak.A serce,nie chce myśleć,ona ma przecież przetokę wieńcową,onkolodzy leczą na razie limfohistiocytozę ,a potem pewnie kardiolodzy wkroczą do gry,modlę się aby obyło się bez operacji serca:(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz