niedziela, 8 grudnia 2013

Dzień -6

przed operacją
Kończy sie dzien oznaczony jako -6 . Dzis drugi raz otrzymała dwie rózne chemie jedna za drugą . Od 8 lub 9 dni Maja niestety nic nie je.Slowo nic oznacza naprawde nic,to nie jest tak ze zje np polowe kromeczki ,badz troche zupki .Maja ma jadlowstret i nie bierze do buzi nic co z jedzeniem ma cokolwiek wspolnego.Chcemy wmusić w nią cokolwiek to kończy sie to płaczem ,badz wypluciem .Kiedy wloże jej do buzi platka kukurydzianego trzyma go tak dlugo,az wkoncu wypluje. Learze mowia nam ze tak moze byc po tych lekach,a co dopiero po chemii,.Dostaje od kilku dni leki majace za zadanie wyjalowic caly organizm. Od tego tez czasu Maja przestała jesc,a doszly jeszcze bardzo intensywne biegunki.Mozecie sobie wyobrazic tylko.Maja nic nie je, a ma biegunki kilkanascie razy dziennie,po prostu sie z niej leje. Wkrotce zaczna Mai podawac kroplowki zywieniowe ,nie wiem czy Majusia wytrzyma do tego czasu.Na razie nie moga ich dac ,bo jest 24 godzinne plukanie i do drugiego wezyka podaja 24h heparynę i tak bedzie caly czas,az do poprawnego funkcjonowania nowego szpiku.ma byc ona pobrany od dawczyni w piatek 13-go Maja go otrzyma dzien pozniej. Ponadto Maja zaczyna opadac z sil,chemia juz robi swoje,a do tego brak jedzenia z jej strony ,teraz czekac az wlosy zaczna wypadac.Na nozkach juz nie ma sily stac wiekszosc czasu lezy i oglada bajki lub gra na tablecie. do kroplowek juz chyba przywykla,choc dwa dni temu bardzo sie buntowala ,ale bede jej towarzyszyly jeszcze dlugi okres. Rany po wszyciu cewnika powoli sie zasklepiaja za ok 10 dni wyjecie szwow.ale juza to nie boli.Tylko raz dostala lek przeciwbolowe w pierwszy dzien.Jest taka dzielna. Ma tu ulubiona Pania z ktora sie lubi bawic niestety jest ona tylko czasami ,Majusia na nia czeka i choc nie widzi ich twarzy gdyz oslaniaja je maseczki pyta za to czy to jej Pani... Jutro zaczyna dzien -5 .Najgorszy za to bedzie dzien -3 sroda .W ten dzien dostanie najgorsza chemie ,najsilniejsza.Ponoc na pewno zagoraczkuje i zwali ja to z nog,strasznie sie martwie, a do tego prosze Boga by nie umarla z glodu,ponieaz wkrotce bedzie miala przepalony przelyk kruszynka moja ukochana. Prosze was moi kochani o modlitwe i wsparcie.

10 komentarzy:

  1. Majuniu, ja wierzę głęboko, że wszystko się dobrze skończy!
    Myślami i modlitwą jestem cały czas z Tobą. I wszystkich moich znajomych również o modlitwę poproszę.
    Pani Wioleto, będzie dobrze!
    Przytulam Was bardzo, bardzo mocno!

    OdpowiedzUsuń
  2. Pani Wiolu nie dziwię się Pani obawom - serce boli Matkę jak musi patrzeć na cierpienie Dziecka. Życzę Majusi i całej Waszej Rodzince żeby ten koszmar szybko się skończył. Majeczko- dzielna dziewczynko zdrowiej szybciutko. Ja również wierzę że będzie dobrze!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytam i płaczę...Właściwie to nie wiem, co napisać...
    Modlimy się za Was...bądźcie silni...

    OdpowiedzUsuń
  4. Majusiu, jesteśmy z Tobą. Bądź dzielna. Zaglądamy codziennie, czekając na wiadomość.
    Pamiętamy w modlitwie

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiem co pisać, płakać się chce czytając to wszystko. Dzielne z Was dziewczyny, nie tylko Majusia znosząc to wszystko ale również Pani, Pani Wioletto. Nie jestem w stanie sobie nawet wyobrazić tego co Pani czuje i myśli ale musi Pani wierzyć, że wszystko dobrze się skończy i Maja będzie zdrowa. Myślami jestem z Wami i bardzo bym chciała zobaczyć wkrótce Majusię zdrową i uśmiechniętą.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dokładnie tak jest, że nie wiadomo czasem co pisać. Po prostu jest to wszystko przerażające, czemu ta dziecina musi tak cierpieć? I jej rodzice? Panie Boże miej Ich w opiece

    OdpowiedzUsuń
  7. Majka - wytrzymaj i bądź zdrowa!
    Marzena R. z Warszawy

    OdpowiedzUsuń
  8. Majeczko kochana, jesteś tak bardzo dzielną dziewczynka - dzielniejszą niż niejeden dorosły. Wierzymy głęboko w to iż wszystko zakończy się dobrze, i szczęśliwi wrócicie do normalnego trybu życia. Pamiętamy o tobie w swoich modlitwach, ściskam was mocno.

    OdpowiedzUsuń
  9. Pani Wioletto, proszę się trzymać dla Mareczki, ona daje radę, jest dzielna i wierzę, że wygra z chorobą a za jakiś czas cała Wasza rodzina i wszyscy, którzy trzymają za Maję kciuki będziemy się cieszyć z uśmiechów na Waszych twarzach, życzę prezentem przed nadchodzącym Bożym Narodzenie było zdrowie Majeczki, w sobotę będę mocno ściskać kciuki za pomyślny przeszczep, pozdrawiam
    Kasia z Łodzi

    OdpowiedzUsuń
  10. czakam na jakieś wieści! Proszę Boga żeby Majusia dała radę i Pani też. Mama Maciusia i Kini

    OdpowiedzUsuń