czwartek, 18 lipca 2013

Zęby wyleczone ale...No właśnie -nie dobrze z innej strony

To był ciężki i nerwowy dzień.Znieczulenie było zaplanowane na 13:00 ten czas się przeciągnął do godz 14:00 Kiedy już Majeczka weszła okazało się że pan anestezjolog nie mógł się wkłuć w żadną z żyl czego konsekwencja było 4 krotne kłucie  dwa razy w nóżke dwa razy w rączkę.
Udało sie wkońcu i Majeczka została uspiona.
Po chwili z gabinetu wybiegła pielęgniarka asystująca i mnie to zaniepokoilo bo popędzila szybko przez korytarz  mówiąc po drodze pewnej pani która o cos pytała że teraz nie może rozmawiać,każdy czlowiek by się chyba zdenerwował.Po chwili wracała z grucha do pompowania powietrza,czyli po prostu się nie przygotowali do tego wcześniej tylko dopiero kiedy zaszla potrzeba biegła gdzies do magazynu by to przynieść,ale potem zapewniono nas że wszystko jest ok.,jak bylo juz sie nie dowiem.
Maja spedzila tam ok godziny
Ulżyło mi kiedy moglismy już ja zobaczyć obudzona ,płaczącą ale świadomą.Udało sie uratowac wszystkie zęby  zostały zaleczone ,nie było potrzeby wyrywania .
Na sali wybudzen spędzilismy ok 90 min zeszła kroplowka ,Maja doszła do siebie i moglismy wracac do domu.
Ale w między czasie mielismy telefon z Warszawy odnośnie wyniku badań pod katem wirusa EBV wiadomośc nie jest pomyślna,nastąpiła wznowa wirusa  norma to do 500 (czytaj) kopii a u Mai jest z piątkowego badania 16.000 tys.Porzednio było 500.000kopii! wtedy stan był poważny a było to na poczatku wznowy hlh
Kazano nam przyjechac do Warszawy na sobote najpóźniej by podac Mai lek o nazwie rituxinab ,ponieważ wzrost kopii nastepuje bardzo szybko i nie wiadomo ile jest obecnie.
Ten wirus EBV nie chce się poddac i to juz trzecia wznowa.Obawiam sie ze to przewlekly stan,a ten jest najgorszy do leczenia.
Wyruszamy wiec jutro rano ,Majeczka dojdzie przez ten czas calkiem do siebie.
Znów będziemy tak daleko od domu ,zniesiemy wszystko byle za jakiś czas wrócic z Majeczką razem do domu i móc normalnie żyć.Bedę tak bardzo tęskniła za wszystkimi ,za Sylwią i Wiktorią,,za tym co tutaj zostawiam .Cieżko mi na sercu ,Boże dodaj mi sił bo walka sie zaczyna.
Będe do was pisała jeśli będę miała taką możliwość.
Tymczasem pozdrawiam wszystkich sledzacych tego bloga.
po wybudzeniu

Majusia pokazuje swoje zaleczone ząbki

Wczorajsza zabawa z siostra





4 komentarze:

  1. Jestem z Wami myślami i modlitwa o zdrowie dla Majeczki,sloneczko kochane walcz, musi byc wreszcie lepiej. Nie wiem czy znacie fundacje czas nadziei, podaje link http://czasnadziei.pl/ pozdrawiam Was z calego serca, Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  2. panie wioletto, czy slyszała pani o stronie
    http://www.ludzie-serca.pl/ludzie-serca może dzieki tym ludziom uda wam sie rozpowszechnic bloga? mam nadzieje ze tak.
    gosia

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochani ja zagladam ale nie komentuje , trzymajcie sie dzielnie , i w miare mozliwosci myslcie pozytywnie , teraz po tylu przejsciach musi byc tylko lepiej, innej opcji nie biore pod uwage. Prosze dawac znac co i jak. Sciskam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  4. Trzymam za zdrowie Majeczki kciuki. Wiem jak to ciężko kiedy brak tych okropnych pieniędzy.Tez mam coreczke Maję, włąśnie skonczyła 4 latka. Rodzice kochani duzo sił Wam życzę,wierze ze będzie dobrze.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń