czwartek, 29 sierpnia 2013

Dzień przed sterydami

Jutro dzień zaczynamy od wyjazdu na badania kontrolne do Rzeszowa ,oraz podajac Mai sterydy pulsacyjne ,zaczynamy od 4 tabletek rano schematem 4+3+1 i tak przez 3 dni. Lacznie 24 tabletki po 1 mg kazda. Zachowanie Majeczki sie zmieni o 360 stopni ale najwazniejsze aby to pomagalo i choroba zostala zahamowana,to jest konieczne do przeszczepu. Dawcy jeszcze nie zbadano,może beda coś wiedzieli pod koniec przyszlego tygodnia. Co do naszego samochodu,oszacowano strate całkowita .Wydaje nam sie ze bedzie to dla nas bardzo stratne ,kto mial z tym do czynienia wie o co chodzi. Po prostu firma ubezpieczeniowa najczesciej tak szacuje straty by wyjsc na tym na swoje,a poszkodowanym przydzielaja smieszne odszkodowanie ,uznajac i tak samochod za wrak bo nie jest wart naprawy.Dla nas byl to w pelni sprawny,doinwestowany samochod ,przeznaczony do przewozu Mai do szpitali ,wiec tak czy inaczej musial byc 100% sprawny , az do czasu wypadku. Nie zgodzimy sie z tym ze nie mozna go naprawic .Teraz bedzie to zalezne od tego ile nam wyplaca odszkodowania i czy nie będziemy musieli sie odwoływac. Mamy zastepczy samochod na koszt ubezpieczenia sprawcy wypadku,ale jak go zabiora zostajemy bez sprawnego samochodu do przewozu Mai,a trasy jakie musimy pokonywac z Mają to ok 2000 km na mc. Za malo problemow jak widac mamy ,ze jeszcze musimy sie martwic o dojazdy. Na razie rozglądamy sie za czesciami do uszkodzonego auta i czekamy na zwrot by na czesci miec. Dziś Maja duzo spacerowała ,była na spacerku ze swoja babcia ,wcale nie chciała wracac do domu,tak bardzo zatesknila za spacerami w okolicach miejsca zamieszkania. Jest wesola,zywiolowa i radosna to zasługa tego ze jest w domu. Kiedy dostane informacje o dawcy i ze mamy jechac na przeszczep chyba wymiekne ,bo juz zaczynam wpadac w depresje z tego powodu.Z jednej strony czlowiek powinien sie cieszyc ze znajdzie sie dawca ,ale z drugiej strony wiem ze to ,w co bedzie wprowadzana Maja jest bardzo niebezpieczne dla jej zycia.Ale moje postrzeganie jej w tej chwili jest tylko zludne,wydaje mi sie czasami ze jest zdrowa ,ze nie potrzeba jej zadnego przeszczepu ,ale to tylko moje chore wyobrazenia,to obrona przed tym co ma sie zdarzyc bo tego nie chce.Chciałabym aby juz nie cierpiała ,by nikt juz jej nie poddawał zanym powaznym badaniom ,zabiegom,wkońcu przeszczepowi, ale tak nie bedzie i musze to zaakceptowac,choc moje usta krzyczą nie dam!.Przyjdzie czas ze bede musiała spakowac rzeczy, wsadzic Majeczke do samochodu i zawiezc ja do szpitala w Lublinie i tam zdac sie na lekarzy a Majke powiezyc opiece Bozej.Nie wiem czy dam temu radę,czy widzac radosne dziecko ktore obecnie biega ,bawi sie ,będę miała na tyle siły aby przekazac Majeczke w rece lekarzy by ci zniszczyli jej organizm ,wycienczyli do cna i zrobili przeszczep który może ja uratowac,ale moze tez zabić. Kazdego dnia wysiadam kiedy o tym mysle.Juz nie mam sił. Pomozcie mi proszę to przetrwać.  
„Świat ludzkiego cierpienia przyzywa niejako 
bez ustanku inny świat: świat ludzkiej miłości…” 
Jan Paweł II

3 komentarze:

  1. W sprawie czesci do auta prosze o kontakt najlepiej sms na nr 607 773 923 może uda mi się Państwu pomóc. Agnieszka. Ściskam mocno Maję.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiolu...zatyka mnie jak piszesz co się dzieje. To ogromna niesprawiedliwość. I trudno się z nią zgodzić. Człowiek oddałby życie za swoje dziecko. Ale to chyba za mało...mnie serce ściska, innym czytającym napewno też...Musisz wierzyć,że ta gehenna szczęśliwie się zakończy. Ściskam serdecznie
    mama Antosi

    OdpowiedzUsuń
  3. Pani Wioletto, nie wiem czy to Pani pomoże, ale niedawno oglądałam program o dziewczynce, która miała przejść przeszczep. Kiedy już znaleziono dawcę, lekarz dokładnie wyjaśnił wszystko rodzicom, niczego nie owijając w bawełnę. Powiedział o tym co może się wydarzyć złego, bo i na to trzeba być przygotowanym, ale powiedział też, że nie zrobienie tego, też nie skończy się dobrze. Było to tak przejmujące, że zapamiętałam każde jego słowo. Widziałam w oczach tych ludzi strach, ale i nadzieję. Właśnie wtedy pomyślałam o Majce i o tym co musicie przeżywać. W tamtym przypadku wszystko skończyło się dobrze, bądźmy więc dobrej myśli, że i Majeczce się uda. Teraz niech Maja cieszy się domem, nabiera sił, a i Pani niech trochę spróbuje odpocząć.
    Pozdrawiam
    Joanna

    OdpowiedzUsuń