Ostatnie dni były straszne jeśli chodzi o samopoczucie naszej Majki,jej zachowanie było nie do zniesienia,najbardziej nocami.Dziś ma się lepiej -jeśli chodzi o zachowanie ,bo dwa dni temu odstawiliśmy sterydy (nie wiemy na jak długo) ,ale z chodzeniem są duże problemy,zrob kilka kroczków i nie daje rady więcej,nogi się uginają.W Wigilię Maja wypróbowała prawie wszystkich potraw po troszkę,ale najbardziej
smakował jej barszczyk,który jadła razem z tatusiem.Wieczorem daliśmy
jej prezencik w postaci Tygryska na biegunach,który ja bardzo
ucieszył,ale na bujanie na nim jeszcze poczekamy nie ma siły na to.Dziś sporo spała zmęczenie dało o sobie znać.Zauważyłam że to zawsze po sterydach tak słabnie.Myślę że z każdym dniem będzie nabierała sił,Musi bo przed nami kolejna chemia...która już za 3 dni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz