Wczoraj wróciliśmy ze szpitala zakaźnego w Lublinie,gdzie Maja przebywała od niedzieli.
Rota jest ciągle dodatni,ale z racji tego że stan Mai się poprawił została wypisana do domu.
W Lublinie ją nawodnili i zrobili badania ,które są w porządku.
Badania krwi i moczu wskazują na prawidłową prace szpiku ,co mnie bardzo cieszy.
Najpierw trafiliśmy na oddział hematologii,ale po zrobieniu badań na rota ,przetransportowano nas do szpitala Jana Bożego przy ulicy Biernackiego,jest to w zasadzie sąsiedni szpital z DSK więc rzut kamieniem.
Tak więc od wczoraj nocujemy we własnych łóżkach.
Maja sika , nie wymiotuje i zaczęła trochę jeść,jak na nią to duży sukces.
Jeszcze sporo kaszle i ma katar,ale w badaniu fizykalnym nie stwierdzono nic niepokojącego.
W piątek mamy dzwonić by się umówić na wizytę w oddziale dziennym,bo nawet nie wiemy kiedy teraz będziemy musieli jechać.
Dziękujemy za każde miłe słowo w naszym kierunku ,za to że nawet wtedy kiedy mam gorsze dni,wy zostajecie ze mną i nie pozwalacie mi się poddawać,że dopingujecie naszej Mai.
Choć przed nami jeszcze długa droga i być może wiele stromych schodów pod nogami,to wiem że są osoby które zawsze będą pokonywali ta drogę razem z nami i za to z całego serca Dziękuję ♥
a teraz przedstawiam wam nową Maję :)
Maja wyglada bardzo ladnie,powodzenia na dalsza droge do zrowia Mai. Anet.
OdpowiedzUsuńCieszymy się, że Majeczka jest już w domu i że powolutku wszystko wraca do normy:). Życzymy Majeczce szybkiego powrotu do zdrówka i pozdrawiamy Was serdecznie:) Buziaki dla Majki:* - Aga z rodziną
OdpowiedzUsuńBrawo Maja! Wiem dziewczyny, że przed Wami jeszcze sporo schodów, ale już tyle pokonałyście, że z resztą też sobie poradzicie. Maja rzeczywiście wygląda dobrze. Nie ma to jak w domu, to też ma z pewnością znaczenie. Pani Wiolu, teraz proszę też trochę zadbać o siebie. Swoją drogą- co za cholerstwo w tym roku z kaszlem. Jakiś wirus, czy co? Mój mąż kaszle już od prawie dwóch miesięcy. Brał nawet antybiotyk, teraz różne syropy i inne leki- bez efektu. Ja zaczęłam kaszleć dwa tygodnie temu. Koleżanka z pracy i jej mąż też już miesiąc nie mogą pozbyć się kaszlu. Pozdrawiam Was.
OdpowiedzUsuńJoanna