Czasami wchodząc na bloga zastanawiam się ile osób z nami pozostało,ile z was jeszcze sledzi losy naszej Mai.
Mysle ze nie zostałam tutaj sama,dlatego też o was pamiętam i pisze o tym co mnie trapi ,badz co czuje.
Dzis chce wam napisac o tym co sie działo u nas przez ostatnich kilka dni.
po pierwsze Maja zaczyna uskarzac sie na ból zębów ,cora czesciej bolą ja zeby ktore niestety sie mocno psują po cyklosporynie,a w tej chwili wyrywac nie mozna,chyba ze naprawde zajdzie taka koniecznosc ,no to nie bedzie wyjscia,o to musze zapytac nasza dr ,bo moze z tego wyniknac sporo problemów.
Kolejna spawa to wysypka ,ktora trwa i trwa i ie ma zamiaru odejsc w zapomnienie.Graft ciagle jest,a leczenie stoi w miejscu.Cyklosporyna nie pomaga :( chyba ze w tym aby graft nie rozsial sie po organach,bo wtedy byloby bardzo zle.Nie wiem ,ale na pewno wiem jedno , gvhd jest podstepne i bardzo grozne .
jedyne leczenie ( duza skutecznosc) ,to fotofereza ,ale niestety nie dla nas :(
Mam na mysli ze nie dla nas w Polsce.
W poniedziałek tydz temu zadzwonilam do naszej dr zapytac czy cos wiadomo na temat leczenia we wroclawiu,pytałam czy profesor sie odezwal.
Y\Uslyszałam wtedy slowa typu:
-Prosze nie liczyc za bardzo na te zabiegi w Polsce,sa one technicznie nie mozliwe do wykonania ,poniewaz aparaty do ich wykonywania sa przeznaczone dla osob ktore waza wiecej niz 30 kg, a maja ma zaledwie 21 _ w czasie brania sterydów miała 30 a,le nawet nie chce tego czasu pamiętac.
No wiec co dalej zapytałam?
Poczekamy jeszcze na odpowiedz profesora,byc moze zaleci powrot do sterydów ,boze kochany ,oni sie tak bardzo bali dac sterydy ponownie,a tu chca wrocic i tylko dlatego , ze nie mozna zrobic nic innego tutaj.
Ja zapytałam o koszty tych zabiegów,mysle ze uzyskam odpowiedz na wizycie w poniedzialek.
Jesli nie Polska ,to moze za granica,ale potrzebujemy pokierowania nami , polecania nas i popchniecia w rece tych co moga to zrobic,bo sami nie wiemy od czego zaczynac ,gdzie szukac pomocy .Jesli trzeba bedziemy zbierac na leczenie -siepomaga i zaufana fundacja czekaja tylko na informacje co gdzie i za ile ,ale tych informacji ja niestety nawet nie mam.
Mysle ze zadaniem lekarza prowadzacego jest pomoc nam i poprowadzic sprawe tak aby sie udalo znalezc odpowiednie metody leczenia i osrodki ktore to robia.
Nie wiem jak dlugo Maja moze zyc z ta wysypka ,czy ona zagraza jej zyciu juz teraz bezposrednio czy nie,ale strach mnie nie opuszcza,powoli wariuje i nie myslcie sobie ,ze to tylko wysypka,to nie jest zwykla wysypka ,to gvhd ,a jak nam wiadomo graft to choroba ktora najczesciej zabija po przeszczepie,jesli nawet przeszczep sie udaje ,a pojawi sie graft ,to czesto konczy sie to zle,,Ale nie zawsze" i skoro sa metody wysoce skuteczne to trzeba probowac ,tylko jak mamy to zrobic sami?
Pewna moja znajoma konsultowala sie w naszej sprawie z klinika w niemczech ,to jej odpisali ,ze tam gdzie miala przeszcep tam niech leczą. :( to jest podejscie do ludzi,do dzieci....
Bardzo to przykre ale cóz,nie kazdy chce pomagać.
Co nam pozostaje? szukamy dalej i prosimy was o rady ,moze ktos wiem gdzie mozemy sprobowac ,kto nam pomoze leczyc dziecko ,by nie przeciazac je znow sterydami ,ktore moga bardzo powaznie uposledzic funcjonowanie nowego szpiku .Dodatkowo Maja nie ma nadal odpornosci wiec one jeszcze bardziej ja osłabią.
Mam pytanie do mam ,do tatusiów dzieci ktore byly poddane fotoferezie pozaustrojowej z dobrym rezultatem ,dzieci ktore nie mialy wymaganych 30 kg a zabiegi byly wykonywane w polsce.
Jak poruszyc niebo i ziemie aby takie zabiegi zostaly wykonane u Mai?
Ew ktora klinika za granica moze nam pomóc,jakie sa koszty leczenia za granica,bo w polsce to ja znam jesli zabieg nie jest refundowany to koszt jednego zabiegu ok 12 tys zł ,takich zabiegów trzeba wiele,przecietnie jeden na tydz.
Konczac temat gvhd .
U Mai nerwica rozwija sie w zastraszajacym tempie,krzyk z byle powodu ,placz rzucanie przedmiotami, chowanie sie po kątach ,obrazanie sie...To codziennosc naszego zycia.
Duze znaczenie odgrywa tu rola niskiego tsh ,oraz anemia i graft.
Chciałabym aby była szczesliwa i wesoła ,a ona tylko chwilami taka jest.
ciagle tylko leki ,ktorych juz nie moze zniesc,zwlaszcza biseptolu,smarowania jej spekanej ,zaognionej skory,to wszystko dziecko przerasta,a tu jeszcze wyjazd ,tu badania .
Gdybym mogla cale to cierpienie wzielaym na siebie .
Pani Wioletto, czy pytała pani mamę Maji z bloga "Nasza mała księżniczka Maja" ile ważyła jej córka kiedy miała robione zabiegi fotoferezy? Jeszcze jedno- czy zagranicą robią te zabiegi dzieciom o mniejszej wadze? Jeśli tak, to wie pani gdzie?
OdpowiedzUsuńJoanna
Ja bym na Pani miejscu nie czekala az doktor skontaktuje sie z profesorem tylko SAMA tam do profesora jechala porozmawiac i to w trybie pilnym!! Bardzo dlugo Pania zbywaja trzeba poruszyc niebo i ziemie zeby jakis lekarz sie zajal Maja i ja leczyl
OdpowiedzUsuńWiolu bądź dzielna musisz dla Majeczki.
OdpowiedzUsuńWalczcie dzielnie, ja niestety nie mam pojęcia o takich zabiegach i w tej kwestii nie mogę pomóc, ale trzymam za Was kciuki. Postaram się poszykować coś na licytację. Pozdrawiam www.mojmalyswiat1.blogspot.com
OdpowiedzUsuńWioletto ja bym nie czekała tylko zbierała pieniążki na fundacjach na prywatne zabiegi (jeżeli jest w ogóle możliwość refundacji prywatnych zabiegów przez fundację). Trzymam kciuki za Majeczkę i za Was... Pozdrawiam ciepło:* - Aga z rodziną
OdpowiedzUsuńJestesmy z Wami.
OdpowiedzUsuńhhanders